,,W nieszczęściu poznaje się ludzi; ja w moim nieszczęściu poznałam twoje dobre serce." 

Przypominając sobie lekturę tej książki, wyobrażam sobie teraz małą siebie, która czyta ją 10 lat temu i zapewne myśli o tym, jak wspaniale byłoby mieć przyjaciółkę taką jak Sara...

To dziewczynka, która nie zachwyciła mnie od pierwszych stron ,,Małej księżniczki". Prawda jest taka, że obawiałam się jej charakteru. Miałam podejrzenie, że będzie to rozwydrzone dziecko, którego nie zniosę przez kolejne rozdziały!

Okazało się coś zupełnie innego i doszczętnie mnie pochłaniało 💛 To niesamowicie mądra, wspaniała, kochana bohaterka, która z przyjemnością na pewno by nas zaprosiła na jej przyjęcie z lalkami przy małym stoliku i z gamą niesamowitych przyszności, jakie tylko byśmy sobie wymarzyli, a raczej... Wyobrazili. 

Ciągłe wyobrażenia czasami sprawiają, że stają się dla nas prawie rzeczywistością.

Czułam magię czytając tę książkę. Magię dotyczącą niesamowitych zdolności wyobrażania i kreowania rzeczywistości, ale przede wszystkim dobra, pomocy oraz pracowitości, które wypełniały całe wnętrze powieści i tej małej dziewczynki.

Zarazem była to książka smutna, trudna, wręcz przykra. Nie chciałam wierzyć w te absurdalne sytuacje, zwłaszcza gdy to Sara pokazywała największą klasę i odwagę! To było coś pięknego obserwować jak bardzo inteligentne i empatyczne jest z niej dziecko.

W pewnej chwili pomyślałam, że tak naprawdę dzieje się ciągle to samo przez ponad 300 stron, ale... To była jej super moc, uświadomić tak wiele rzeczy i rozkochać w sobie bez pamięci, co dopiero doceniam po czasie od jej przeczytania 💛👑

Ps. To wydanie jest przepiękne! Kolejne do kolekcji, jest w stylu serii ,,Małych kobietek" i ,,Tajemniczego ogrodu", który swoją drogą jest tej samej autorki.