[2017] O GRZYBACH, RYBACH, KOBIETACH I SENSIE ŻYCIA - CZYLI ROZMÓWKI Z ALUSIEM CURUNIĄ - JANINA LESIAK #19

19:00


Liczba stron: 304 
Wydawnictwo: MG
Data premiery: 10.05.2017

O jednych książkach się słyszy mnóstwo opinii, niektóre zaczynają wyskakiwać nam z lodówek, ale są też takie, o których nikt słowem nie chce pisnąć, chyba że sami doszukamy się jakimś cudem czegokolwiek o nich. Dzisiaj opowiem o książce, na temat której nic nie wiedziałam i pewnie nigdy bym nie zajarzyła, że coś takiego istnieje w ogóle, gdyby nie przeglądanie oferty wydawnictwa MG. Zaciekawił mnie pewien długi tytuł, który tą swoją długością i dziwnością przykuł znacząco uwagę, mowa oczywiście o książce autorstwa naszej Polskiej pisarki - Janiny Lesiak, czyli ,,O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia - czyli rozmówki z Alusiem Curunią''
Odezwałam się, wyraziłam chęć zrecenzowania tej książki i oto trafiła tak w moje łapki. Już teraz wiem, żeby się nie bać pisać w razie czego :D Dziękuję bardzo wydawnictwu za zaufanie i przesłanie książki, przeczytana została już na początku marca jakoś, ale nie mogłam się zebrać do recenzji, bo musiałam sobie ułożyć w głowie, co powinnam powiedzieć o tej pozycji, w między czasie jeszcze przewinęło mi się kilka innych książek i ich recenzji, ale w końcu uznałam, że czas najwyższy wypowiedzieć się na temat tej tajemniczej pozycji.

Myślałam, że będzie to książka trochę cieńsza, ze względu na to o czym jest, ale wręcz jestem zadowolona, że liczy sobie te 300 stron. Miałam lekkie obawy, że na tylu stronach może się trochę zacząć gmatwać wszystko, bo nie jest to zwyczajna powieść, którą ot tak się przeczyta, ale niepotrzebnie się  tego obawiałam. Autorka świetnie sobie poradziła z taką ilością, ale co ciekawe, wszystko zmieściło się w ,,zaledwie'' 129 rozdziałach! To dlatego, że rozdziały są bardzo krótkie i składają się z maksymalnie 2 czy 3 stron. Ich liczba może na pierwszy rzut oka odstraszać, ale zapewniam, że nie odczuwa się tego wszystkiego podczas lektury. U mnie było tak, że ledwo zaczęłam czytać, nawet nie wiem kiedy byłam na ostatnich stronach. Leci się rozdział po rozdziale, dosłownie.

Lubię mieć świadomość, że akcja książki rozgrywa się w naszej ojczyźnie, bo dzięki temu jakoś łatwiej mi się wyobraża wszystkie sytuacje. Mam jednak dziwne ,,uczulenie'' na Polskie imiona w książkach, no nie cierpię po prostu. Ta książka pod tym względem jest jednak wyjątkiem, bo w zasadzie główny bohater, dorosły mężczyzna zwany Alusiem Curunią dość ciekawie brzmi, prawda? Niby polsko, ale niby nie i to mi się właśnie podoba. W końcu coś oryginalnego, to trzeba przyznać.
Najprościej mówiąc, książka ,,O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia - czyli rozmówki z Alusiem Curunią'' to pozycja opowiadająca o życiu bohatera, którego już poznajemy przez sam tytuł. Aluś Curunia to człowiek niby przeciętny, skromny, lubiący sobie zapalić, popić, ale i porozmawiać zupełnie poważnie o rzeczach, na temat których normalnie by się nie rozmawiało, bo dużo rzeczy wydaje nam się być oczywistych i banalnych, jednak gdy Aluś zaczyna jakiś temat poruszać to nagle nic nie jest tak oczywiste i pewne. Każdy rozdział na pierwszy rzut oka różni się od siebie i porusza wraz z bohaterem nowy temat, ale jeśli będziemy się zagłębiać dalej i brnąć w to, to zauważymy, że wszystko ma ze sobą pewne powiązania i łączy się w spójną całość dając to coraz lepszy obraz osoby, którą jest Aluś Curunia.

Poruszane tematy w książce rzadko, ale pokrywały się ze sobą, trudno było nie wyczuć tego, ale nie jest to w moim odczuciu minusem, ponieważ dzięki temu otrzymujemy (to co przynajmniej ja lubię w książkach) przemianę głównego bohatera. Nie zawsze zmiana musi być diametralna, może nastąpić w znikomym stopniu. W przypadku Alusia, patrząc na to jakim jest skromnym i tajemniczym człowiekiem, zmiany zachodziły stopniowo i nie były absolutnie widoczne na pierwszy rzut oka. Aluś z każdym następnym rozdziałem zmieniał odrobinę swoje przemyślenia na przeróżne tematy i podawał kolejną dawkę swoich spostrzeżeń prosto do naszego umysłu. Ja w trakcie czytania zaczynałam się ,,uzależniać'' od tego co mówił, bo było to fascynujące dla mnie wręcz. Tak, fascynowało mnie mówienie człowieka o rzeczach oczywistych, który dzień zaczyna zimnym piwem. Trudno jednak było mi się przyzwyczaić do jego pewnej cechy, a mianowicie urywania swojej myśli przewodniej i zostawiania wszystkich w niepewności.


Sama w sobie książka jest specyficzna, co racja to racja. Wynika to i z samego bohatera, ale i sposobu jej napisania. Do języka musiałam się przyzwyczaić, a zwłaszcza do budowy zdań ,,na odwrót''. Nadało to uroku tej powieści, bo dzięki takiej budowie zdań, czytelnik mógł wczuć się w sytuację i łatwiej sobie wyobrazić Alusia Curunię, który jak ta książka, jest równie specyficzny i udawania to na każdym kroku. Książka jest zdecydowanie współczesna, w humorystyczny sposób nawiązuje do tego, co dzieje się aktualnie na świecie. Przewija się w tym wszystkim polityka, której mam serdecznie dość przez wszystkie mass media, które ładują w ludzi niekiedy bzdury. Na całe szczęście jednak, polityczne tematy w książce były rzadkie, chwała za to autorce.

Choć pozycja jest z pozoru humorystyczna, za wszystkim stoi twardo życiowa nauka, niekiedy nostalgia czy wręcz smutek. Ta książka obrazuje różnorodne kwestie z pozoru banalne, uczy o życiu można by rzec. Aluś lubi sobie powspominać, rozmarzyć się albo opowiadać o czymś niekoniecznie wesołym, przynajmniej niektóre kwestie wypływające z jego ust brzmiały niezbyt wesoło. Sprawiało to, że czasami w trakcie czytania w ogóle mi nie było do śmiechu. Uważam, że jest to dobre zagranie ze strony autorki, czyli nie robienie w całości humorystycznej książki, tylko przeplatanie tego zamysłu z małym stopniem czegoś bardziej w stronę smutku i powagi. Wszystko razem się zrównoważyło, dlatego też może tak dobrze czytało mi się tę książkę.

Autorka w swojej książce poruszyła tak naprawdę kilka bardzo ważnych kwestii. Miłość, strata, potrzeba zrozumienia, czy potrzeba zwykłego wygadania się innemu człowiekowi i wyrzucenia tego co leży na wątrobie. Nie zostało to przedstawione jako coś trudnego do zrozumienia. Pani Janina ,,lała wodę'' troszkę, ale piszę to w dobrym sensie, bo dzięki temu laniu poszczególne kwestie połączyły się w spójną całość i nie były ciężkie w czytaniu. Można było to wszystko łatwo pojąć na przykładzie Alusia Curuni, który te aspekty w swoich codziennych rozmowach wyraźnie podkreślał.


Myślę, że jest to pozycja dobra dla osób, które mają ochotę na książkę z pozoru śmieszną, ale jednak uczącą czegoś o życiu. Oprócz tego, że czytanie jej może być czystą przyjemnością, to ważniejsze chyba jest, że ta książka obrazuje dzielenie człowieka na lepszego i gorszego. Niektóre elementy w moim osobistym odczuciu na coś takiego wskazywały. Mądrości nawet mogą wypływać z tej książki, a może bardziej z wypowiedzi i przemyśleń naszego kochanego Alusia Curuni szczerze mówiąc... Ciekawe.




You Might Also Like

6 komentarze

  1. Tytuł mnie nie zachęca, ale Twoja recenzja już tak. Lubię takie książki z pozoru o niczym ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po recenzji brzmi zachęcająco :) Chociaż po tytule też, bo jakoś zawsze moją uwagę zwracają takie nietypowe nagłówki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spotkałam się jeszcze z tą książką, ale z twojej recenzji wynika, że warto ją przeczytać. Być może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Najchętniej czytane!