[PRZEDPREMIEROWO 2018] BEZ SŁOWA - ROSIE WALSH #37
19:13
Tłumaczenie: Aleksandra Szymił
Liczba stron: 443
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 01.10.2018r.
Już w październiku, dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka, światło dzienne ujrzy w pełni fenomenalna książka z pogranicza obyczajówek i romansów, czyli ,,Bez słowa'' autorstwa Rosie Walsh. Już dawno nie miałam styczności z tego typu literaturą, raczej cięższe książki u mnie zapanowały oraz klasyki, ale przyszedł czas na coś zupełnie innego, lżejszego. Dobrze mi to zrobiło.
Zaskoczyły mnie chusteczki w paczce i zastanawiałam się, po co mi będą przy tej książce. A jednak się przydały. Kilka łez uroniłam, muszę przyznać. Przejdźmy zatem od razu do tego, o czym jest książka. Główną bohaterką jest Sarah - kobieta, której życie jest pełne różnych doświadczeń. Oprócz tego, że ma za sobą garść podróży, prowadzi pewną wspaniałą organizację, co naprawdę mi się spodobało w tej książce od razu, bo jakoś o różnego rodzaju stowarzyszeniach, organizacjach pomagających innym za często się nie mówi w książkach, a właściwie nie używa się za często takiego motywu, chyba że to ja sięgam po książki, bez tego elementu.
Ważną, wręcz jedną z kluczowych kwestii jest to, że bohaterka rozstała się ze swoim mężem po latach małżeństwa. To wydarzenie w jej życiu, pokazało jak silna potrafi być, ale również to jak życie potrafi pisać scenariusze zupełnie niespodziewanie. Pewnego obrotu spraw nawet ona chyba się nie spodziewała. Bohaterka w swoim ,,dorobku życiowym'' ma tajemnice, tragedię, których stara się nie uzewnętrzniać, choć w jej głowie zapewne toczą się walki. Dla czytelnika jest to dodatek, który niekiedy utrudnia zrozumienie historii i pozwala na wykazanie się, samodzielne domysły, niekoniecznie poprawne.
Cała historia opiera się na poznaniu Sarah z drugim bohaterem tej książki, jeszcze bardziej tajemniczym, czyli Eddiem. Za dużo tutaj zdradzać nie można, ale ich znajomość trwała zaledwie kilka dni. To wystarczyło, by we włosach bohaterki zawiał wiatr, zaświeciło od nowa słońce i życie wywróciło się do góry nogami. Można powiedzieć, że narodziła się na nowo. Na twarzy zaczął pojawiać się uśmiech, życie nabrało blasku i szczęścia. Do czasu.
,,To, co działo się teraz, było tym, co miało być dalej''
Bohaterowie wiedzieli, że nadejdzie już niebawem taki moment, kiedy będą zmuszeni się rozdzielić. Czar prawdopodobnie pryśnie i będzie trzeba wrócić do dotychczasowego życia, bez tej jednej osoby u boku. A jednak Sarah było trudno się z tą świadomością pogodzić, wręcz to się nie udało. Swoją drogą, wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? W to, że wystarczy dosłownie tydzień, żeby zacząć czuć coś o wiele więcej niż wcześniej do drugiej osoby? Gdyby ktoś ledwo poznany, nagle by praktycznie rozpłynął się w powietrzu nie dając oznak życia, walczylibyście nadal o tą znajomość? Główna bohaterka to typ, który pod tym względem nie odpuszcza. Walczy i nie traci nadziei, choć głosy osób z otoczenia mają zupełnie inne postrzeganie tego wszystkiego niż ona - na nowo zakochana kobieta. Mężczyzna nie odpisuje na wiadomości, nie odbiera telefonu i właściwie, nie wiadomo co o tym myśleć. Mnie się nasuwały miliony myśli. Miałam w zanadrzu tyle odpowiedzi na pytanie ,,Co się z nim dzieje i gdzie jest?'', a i tak autorce udało się mnie zaskoczyć. To jest naprawdę genialne uczucie, kiedy czytam książkę i okazuje się, że wcale tak banalna ta historia nie jest.
Dla mnie bardzo trafnym zagraniem ze strony autorki było pokazanie jak gdyby dwóch perspektyw. Z jednej strony mamy perspektywę odchodzącej od zmysłów Sarah, która nie wie sama co ze sobą zrobić, co o tym wszystkim myśleć, czy w ogóle jest szansa, że kiedyś zobaczy mężczyznę poznanego w dziwnych okolicznościach zupełnie przypadkiem. Drugą perspektywą jest Eddie, czyli tajemniczy bohater, o którym możemy się dowiedzieć mało co początkowo, trzeba się zagłębić dalej w książkę, żeby chociaż trochę dowiedzieć się więcej, a co najważniejsze, dociec prawdy.
Pomysł na tą historię był naprawdę bardzo dobry i autorka również świetnie go wykorzystała, przelewając na papier. Myślę, że inne postaci, o nawet odrobinę innych charakterach, zupełnie nie odnalazłyby się w tej historii. Eddie i Sarah to idealni bohaterowie, pasujący do siebie akurat w tej powieści i tworzący tak bardzo intrygującą historię. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy polubiam bohaterów, raczej są dla mnie neutralni, ale patrząc na tę całą powieść, to było ciekawie doświadczenie, tak po prostu.
Jest to typowa literatura dla kobiet, wymieszanie obyczajówki z romansem, a jednak towarzyszy w niej ciągła niepewność i zagadkowość niczym w thrillerze. Dzięki temu czytelnik doświadcza ogromnej ilości emocji, co powinno zachęcać do przeczytania tej książki. Naprawdę serdecznie ją polecam.
4 komentarze
Lubię taką literaturę, a okładka też przyciąga wzrok.
OdpowiedzUsuńWarto czekać na premierę zdecydowanie :)
UsuńZdecydowanie wolę kryminały, ale mogłabym z tą książką zgrzeszyć. I tak jak wspomniałaś - faktycznie rzadko się zdarza, żeby gdzieś w książce były wspominane jakieś organizacje pomagające innym. W sumie, to nie pamiętam książki, w której coś by o tym było.
OdpowiedzUsuńZachęcam zachęcam :D
Usuń