[2016] PAX - SARA PENNYPACKER | RECENZJA #4
14:55
Liczba stron: 300
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: IUVI
Data premiery: 2016
Książka Sary Pennypacker to powieść, w której nie zabraknie emocji, a nawet wzruszeń (muszę się pochwalić, że nie płakałam, jak to zdarza mi się przy podobnych książkach. Zaszkliły mi się jedynie w pewnych momentach oczy). Na początku myślałam, że Pax będzie książką skierowaną głównie do młodszych czytelników. Po przeczytaniu, mam takie samo zdanie jak o Małym Księciu - nadaję się dla każdego niezależnie od wieku. Jest ona wypełniona cudownym przekazem, o którym nie powinniśmy zapominać. Nadzieja umiera ostatnia - myślę, że to idealnie pasuje do tej książki.
Głównym bohaterem jest chłopiec o imieniu Peter. Nie jest jak wszystkie dzieciaki w jego wieku. Jego przyjacielem nie jest ktoś ze szkoły, tylko lis o pięknym imieniu Pax, które znaczy pokój! Peter uważa, że życie bez niego by nie istniało. Chłopiec opiekował się Paxem od jego pierwszych chwil w wielkim świecie. Obaj są przykładem nierozłączności i bezwarunkowej miłości. Czytając ich historie ma się wrażenie, że są jednością. Tak jakby byli jedną osobą. Łączy tą dwójkę wiele, ale i też dzieli. Pax pokazuję, że jeśli zna się i wychowuje dzikie zwierzę od malucha, to można doświadczyć niesamowitej miłości i przyjaźni mimo dużej odmienności gatunkowej.
To, że coś nie dzieje się tutaj, nie znaczy, że nie dzieje się wcale
Narracja jest z perspektywy dwóch osobników. Z jednej strony Petera, który opowiada o walce, przeżyciach towarzyszących mu, oraz miłości do swojego zwierzątka. Z drugiej strony Paxa, który kocha swojego chłopca nad życie i choćby jeden dzień bez Petera jest dla niego czymś nie do pomyślenia. Przy okazji pokazywał on jak zwierzęta widzą ludzi, w jaki sposób odbierają ludzkie ruchy i reakcje. Któregoś dnia Peter dowiaduje się, że jego ojciec musi iść na wojnę. Chłopiec ma zamieszkać u dziadka, a Paxa... Oddać w ręce lasu, mówiąc łagodnie. Pax jest lisem udomowionym, który nie wie co to znaczy upolować sobie jedzenie, albo spać na liściach. Jak poradzi sobie bez chłopca? Jak Peter poradzi sobie ze stratą? Zapewniam was, że wola walki i nadzieja nie opuści nikogo. Sara ujęła ich ból straty, w lekkie słowa, które mimo to miały silne przekazy. Książka wydawała mi się trochę nieprzewidywalna, bo nie ukrywam, że los nie oszczędzał bohaterów na różne sposoby. Cały czas trzymałam kciuki, żeby życie układało się po ich myśli. Czy zawsze moje prośby były spełnianie? Przekonajcie się sami.
...choćby nie wiadomo jak trudna była sytuacja, zawsze możemy się odrodzić
Autorka ma zdecydowanie rękę do pisania książek, których nie można przeczytać jak najszybciej, byle skończyć. Historia Paxa i Petera nie jest zbyt wesoła, czytelnik powinien skupić się na niej i spróbować zrozumieć przekazy, sens. Pax to piękna powieść na miarę Małego Księcia. Polecam po nią sięgnąć w wolnej chwili. Myślę, że nie pożałujecie gdy poznacie historię tej dwójki.
9 komentarze
Zdecydowanie muszę ją przeczytać w najbliższym czasie
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie jestem fanką smutnych historii, jednak nie wykluczam przeczytania "Paxa". Mam wrażenie, że ta książka mnie ostatnio prześladuje i nie przestanie dopóki się nie poddam.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem, ale hmm.. Szczerze to sam nie wiem co mam o niej sądzić. Na pewno spodobała mi się bardziej od Małego Księcia.
OdpowiedzUsuńhttp://maasonpl.blogspot.com/
Ja wymagałam od niej trochę więcej, ale i tak bardzo mi się podobała :)
UsuńUwielbiam Małego Księcia i często do niego wracam. Niestety tak jak Ty nie idę z książkowymi nowościami, zwykle z braku czasu. Czekam na wakacje, a kiedy nastaną wiem, że muszę sięgnąć po Paxa :D
OdpowiedzUsuńW końcu jakaś bratnia dusza :D
UsuńOstatnio moi uczniowie przygotowali na język polski prezentacje o dowolnej książce (taki konkurs czytelniczy robimy). Wśród wielu tytułów dwukrotnie znalazł się "Pax" i przyznam szczerze,że tak mnie zachęciły wypowiedzi dzieci, że mam już zapisane na liście "Must have" :)
OdpowiedzUsuńO, super :D
Usuń