Udało mi się dzisiaj skończyć książkę nietypową dla mnie, bo o kotach, które uwielbiam swoją drogą, czyli ,, Sekretny język kotów" autorstwa Susanne Schotz. Odskocznia od tych wszystkich poważniejszych, fabularnych książek. Tego właśnie potrzebowałam. Jest ona w ogóle naprawdę ładnie wydana, w środku są ilustracje i pomocne obrazki, pokazujące nawet kocie dźwięki i wiele więcej! Wydawnictwo Kobiece to ponownie świetna robota.
Autorka w przyjazny, a zarazem bardzo profesjonalny sposób, omówiła obszernie to, jak zrozumieć albo chociaż spróbować zrozumieć koty. Opierała swoje rady na własnych doświadczeniach i tym, co wykorzystuje w pracy, w przypadku ludzi. Zwierzaki wkradły się jej gdzieś bokiem...
Sama ma koty, które są jak cały czas zaznacza, bardzo różne od siebie i to na nich przede wszystkim uczyła się rozumienia tych tajemniczych istot.
Każdy kot jest inny, jak ludzie, więc słynne ,,miaaau" może mieć kilka znaczeń tak naprawdę jak się okazuje, w zależności od wysokości jego brzmienia, długości trwania czy sytuacji, w jakiej się kot znajduje. Tyczy się to każdego innego odgłosu, a nie jest ich mało,C uwierzcie. Mnie bawiło to, jak one faktycznie się porozumiewają ze sobą, ale i też z nami i że jak wydają dźwięki wyższe to znaczy to coś zupełnie innego, niż gdy są to odgłosy bardziej np. ,,nosowe". Podobało mi się, jak Susanne tak zwyczajnie, po ludzku tłumaczyła jak dokładnie brzmi jakiś odgłos, serio. Zostało to dopracowane, nie zapominając o dużym opisaniu jak dźwięk brzmi, żeby czytelnik mógł sobie go jak najbardziej potrafił, odtworzyć.
Jest to dosyć inspirująca książka szczerze mówiąc, mądra, wręcz pomocna w ludzko-kociej komunikacji, ale tak świetnie napisana, że nawet nie mając kota można czytać ją jako umilacz czasu. ,,Sekretny język kotów" to bogactwo dźwięków, kociego zawiłego języka i jego prawdziwych znaczeń, często nieprawidłowo odbieranych. Zostało w niej udowodnione, że koty nie są osobnikami, które mają człowieka serdecznie gdzieś. Są fascynującymi zwierzętami, które przez pewne cechy, my ludzie odbieramy je jako dzieci, a one naprawdę okazują miłość. Po lekturze, mam kompletnie inne spojrzenie na koty i oby więcej osób je też miało!
Polecam miłośnikom kotów i nie tylko!